make-teaching-fun

make-teaching-fun

środa, 23 lipca 2014

Challenge accepted - summing-up


Wyzwanie Uli, chociaż krytykowane przez niektórych uczestników, okazało się bardzo przyjemne. Przede wszystkim gratulacje dla niej za to, że udało jej się zgromadzić tak licznie uczestników!!
Poza tym dzięki wyzwaniu:
- miałam okazję przejrzeć blogi innych uczestników (niektóre będę odwiedzała regularnie), a przypuszczam, że bez wyzwania nigdy bym na nie nie trafiła;
- pięciodniowy tryb wyzwania zmusił mnie do systematyczności;
- cztery tematy uważam za bardzo trafione (w końcu fajnie jest poznać upodobania muzyczne, czytelnicze innych osób, dowiedzieć się, skąd zaczerpnęły inspirację do swoich działań itp.), ostatni temat potraktowałam ogólnikowo, jako że nie chciałam nikogo zanudzać swoimi "historiami dnia powszedniego";
- mogłam zaobserwować różne sposoby prowadzenia bloga, zapoznać się z tematami innych blogów (żałuję tylko, że pojawiło się tak mało blogów na temat nauczania języków obcych - w tym języka angielskiego).

Słowa malkontentów podsumuję jednym zdaniem: Nic na siłę.
W końcu przymusu nie było ;)

Ja dziękuję Uli za to, że zainicjowała taką akcję i że tak liczne grono pasjonatów (różnych dziedzin) mogło wziąć w niej udział. 

sobota, 19 lipca 2014

Challenge accepted - day 5

Mój typowy dzień: 

a) szkolny - pobudka ok. godziny 6.30, leniwe wstawanie, a reszta dnia w biegu; lekcje, dyżury międzylekcyjne, zajęcia w szkole językowej, planowanie zajęć na dzień następny itd. Jak trafi się "wolniejszy"czas, to pogaduchy z przyjaciółmi, spotkania, zakupy.




b) wakacyjny - pobudka znacznie później (nawet nie przyznam się do godziny) i leniuchowanie. Nadal jednak poszukiwanie inspiracji na kolejny rok szkolny.



Challenge accepted - day 4

Ulubiona książka, do której lubię powracać.

Planując dzisiejszego posta, pomyślałam, iż nie napiszę o tych książkach, o których piszę i mówię zawsze, gdy chodzi o "ulubione". Przeczytałam w życiu tyle książek, że z łatwością wybiorę coś innego. Jednak poczucie lojalności zmusza mnie do przyznania, iż moją wielką czytelniczą miłością jest cykl "Jeżycjada" Małgorzaty Musierowicz. Książki te czytam od czasów liceum i, chociaż dzisiaj już nieco inaczej odbieram ich treść, to jednak lubię do nich wracać. Przenoszą mnie w inny, lepszy świat.

                                                        "Opium w rosole" M. Musierowicz             "Sprężyna" M. Musierowicz



Ulubiony serial

Moją serialową miłością jest cykl "Przyjaciele". Lubię filmy, książki ze szczyptą (albo wręcz z olbrzymią ilością) humoru. Do serialu wracam w długie zimowe wieczory, gdy potrzebuję znacznie większej dawki pozytywnej energii. 


http://i_monster.blog.student.pl/



piątek, 18 lipca 2014

Challenge accepted - day 3

10 rzeczy, które lubię i 10 rzeczy, których nie lubię - kolejny temat wyzwania zabrzmiał, stosowanie do okoliczności, wyzywająco ;)


Lubię:
1) czytać książki (musi się to znaleźć na pierwszym miejscu; mogę wyobrazić sobie świat bez muzyki, ale nie bez książek),
2) szukać ciekawe tematy, materiały do urozmaicania moich lekcji (zaliczam tu również wszelkie czynności związane z tworzeniem bloga),
3) czereśnie (nie ma kategorii "uwielbiam", więc muszę wpisać w "lubię"),
4) spokój i tempo życia na wsi,
5) serial "Przyjaciele",
6) rozmowy z przyjaciółkami,
7) pochwały (tak, tak...),
8) swojego psa-psotnika,
9) lody waniliowe,
10) wieczory spędzane z mężem :)


Nie lubię:
1) chamstwa, braku szacunku, arogancji (czasami w jednej osobie skumulowane są wszystkie te przywary, dlatego zapisuję w jednym punkcie),
2) nauczycieli-ignorantów (którzy swoją postawą kształtują negatywną opinię społeczną na temat całej grupy zawodowej),
3) zup (poza pomidorową ;) ).
4) książek pisanych przez grafomanów, sprzedawanych jak świeże bułeczki,
5) dłuuuugiej zimy,
6) gotować, piec, smażyć etc. (niestety :( ),
7) nawału pracy (nie lubię, gdy muszę się spieszyć, nie mam czasu, by usiąść chociaż na chwilę i wziąć głęboki oddech - taki był mój ostatni rok szkolny, nigdy więcej nie popełnię tego błędu),
8) obłudy,
9) kotów (przepraszam wszystkich miłośników, jednak ja jestem "psiarą"),
10) zimnej wody (okazuje się, że nie jestem aż takim malkontentem, bo ledwo dociągnęłam do tego punktu dziesiątego). 


Zastrzegam sobie prawo do wymiany niektórych punktów zgodnie z aktualnymi przemyśleniami ;)

czwartek, 17 lipca 2014

Lapbooki

O lapbookach dowiedziałam się niedawno (ponownie przyznaję się do ignorancji, zdecydowanie muszę zadbać o to, by być na bieżąco z nowinkami, bo już mi wstyd) od wspomnianej już wcześniej koleżanki-logopedy. Od razu zaczęłam przeszukiwać zasoby internetowe pod kątem nauki języka obcego z wykorzystaniem wspomnianych lapbooków. Kilka z tych stron jest naprawdę inspirujących.

Na początek kilka słów na temat idei tworzenia lapbooków:

W razie problemów z odtworzeniem - kliknij tutaj.

Warto zajrzeć tutaj - lapbook o czasie Present Simple. Poza tym ten wakacyjno-geograficzny też można zmodyfikować na własny użytek ;)

Ciekawy pomysł z Pumkin Fun lapbookiem:

W razie problemów - tutaj.


Poza tym świetny pomysł znajdziecie również tu - łowienie różnokolorowych ryb można zastąpić łowieniem np. odpowiedniej cyfry, wyrazu, obrazka itd.
tutaj lapbook o kolorach - ze wskazaniem stron do wykorzystania przy tworzeniu lapbooka.

Czy ktoś z Was stworzył już lapbooki? Może podzielicie się Swoimi pomysłami?

Ja na pewno zabiorę się do pracy, bo z pewnością warto poświęcić na to czas.

Challenge accepted - day 2


Dlaczego bloguję - tak brzmi tytuł kolejnego posta w blogowym wyzwaniu, o którym przeczytać możecie tutaj.


www.dojrzewalnia.pl


Piszę przede wszystkim dla własnej przyjemności. Daje mi to dużo satysfakcji - możliwość dzielenia się pomysłami i czerpania z pomysłów innych osób.
Blog pomógł mi nawiązać kontakt z ciekawymi ludźmi, którzy tak jak ja, swój zawód traktują jak pasję.
Poza tym jest to miejsce, gdzie mogę realizować swoje niespełnione marzenia pisarskie ;)



środa, 16 lipca 2014

Challenge accepted - day 1

Postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu blogowym, jako że jestem stosunkowo "świeża" czy też "zielona", jak kto woli, w kwestii blogowania. Wszelkie informacje na temat blogowego doskonalenia znajdziecie tutaj.
Pierwszy temat to historia nazwy mojego bloga.

Pewnego zimowego dnia, poszukując ciekawych pomysłów na lekcje, natknęłam się na jeden z blogów poświęconych uczeniu języka angielskiego. Wcześniej, muszę przyznać się do swojej ignorancji, nie wiedziałam o istnieniu takich stron (poświęconych tej własnie tematyce). Właściwie natychmiast postanowiłam włączyć się do akcji dzielenie się własnymi pomysłami.

Przygotowując temat zajęć, zawsze najwięcej czasu poświęcam refleksji, jak te moje dzieciaki zabawić, odciągnąć od schematycznych pytań typu "Proszę pani, na której stronie?". W końcu nauka to nie tylko siedzenie z nosem w książkach. Często wręcz przeciwnie! Bardzo lubię, gdy po zakończonej lekcji słyszę komentarze, że najfajniejsza lekcja to "angol" ;) A i ja, przyznam, nie lubię nudnych podręcznikowych lekcji. Zawsze staram się wplatać w tok lekcji jakieś ćwiczenia, zadania, które wymagają odejścia od ławek, szukania czegoś w klasie, pokazywania danych czynności itd.
Stąd nazwa "make-teaching-fun" od razu wpadła mi do głowy. Jest to dla mnie priorytet w pracy. Zarówno ze względu na dzieci jak i na moje własne dobre samopoczucie :)

wtorek, 15 lipca 2014

Magic Pen

Podobnie jak "moje" dzieci, lubię wszystkie przedmioty z etykietą "magic". Sięgam po wszystko, co jest określane tym epitetem, bo wiem, że nawet jeśli nie ma odpowiedniego potencjału, to po delikatnej modyfikacji odegra swą rolę w stu procentach.

Tym razem zdecydowałam się na grę "Magic Pen" firmy Trefl.



Każda gra (a właściwie każda aktywność) jest przez dzieci przyjmowana z wielkim entuzjazmem, jeśli odpowiednio przygotuje się grunt ;) Tym razem opowiedziałam moim uczniom o znalezionym długopisie, który okazał się magiczny. Oczywiście, dzieciaki złapały  haczyk ;)

A później już się potoczyło...
Do końca roku szkolnego dzieciaki męczyły mnie, bym przynosiła grę na lekcje.

Gra składa się z magicznego (świecącego) długopisu, 12 plansz oraz instrukcji.



Plansze obejmują słownictwo z następujących kręgów:
- numbers,
- colours,
- greetings,
- animals,
- food,
- school,
- home,
- body,
- clothes,
- plants.

Zabawa polega na tym, że po dotknięciu właściwego kółka znajdującego się obok obrazka długopis wydaje dźwięk potwierdzający zgodność napisu z obrazkiem.



Gra ma kilka zalet:
- szeroki zakres słownictwa,
- duża różnorodność gier, które sugeruje instrukcja plus różnorodność, którą sugeruje Wasza wyobraźnia,
- magiczny długopis - duża atrakcja dla dzieci,
- CENA (w Pepco gra kosztowała 19,99 zł).

Zatem jeśli ktoś z Was widział grę w sklepie i zastanawiał się, czy warto, to z całą świadomością mogę powiedzieć, że warto. W przypadku moich szkolnych dzieci gra się sprawdziła.




The devil is not so black as he is painted

Jestem szczęśliwie po egzaminie :)
Wrażenia pozytywne, chociaż stres niesamowity. Komisja sympatyczna, jeśli ktoś z członków komisji czyta, to pozdrawiam (w czasie prezentacji wspominałam o blogu).





Gdyby ktoś był zainteresowany kwestią pytań lub szczegółami przebiegu egzaminu, to piszcie na maila, którego adres znajdziecie w zakładce "O mnie".

Dziękuję wszystkim, którzy trzymali kciuki! Przydały się :)


czwartek, 10 lipca 2014

Gifts

Zapomniałam zamieścić zdjęcia moich, już nie takich najnowszych, zdobyczy, a właściwie podarunków. Przywiozła je dla mnie koleżanka z pracy, która brała udział w konferencji logopedycznej połączonej z wyprawą do Londynu właśnie.

English Tea


Książeczka do czytania i... dotykania :)



Prosty tekst jest dodatkowym atutem książki.

I uwielbiane przez dzieci - magic books:


Wyglądają zwyczajnie, ale...


...pociągnięcie boku strony skutkuje zmianą koloru zwierzaka.
Ksiązeczki typu "magic" cieszą się wielkim uznaniem ze strony dzieciaków. O jeszcze jednej magicznej książce napiszę innym razem.

A koleżance-logopedzie przesyłam ogromnego buziaka z podziękowaniami :*




engVid

Wakacje ruszyły pełną parą, jednak nie dla wszystkich ;) Mam na myśli nauczycieli, którzy czekają na egzamin w związku z awansem zawodowym, a do grona tego zaliczam się również ja. Ze względu na poniedziałkowy egzamin, pierwsze dni lipca spędzam, studiując przepisy prawa oświatowego i dogłębnie analizując swoją pracę pedagogiczną :)
Mam nadzieję, że nie będzie źle i przebrnę jakoś przez tę rozmowę z komisją.
Poza tym myślę, że dla nauczycieli języków obcych niemożliwe jest zrobienie sobie dwumiesięcznej przerwy od nauczanego przedmiotu. Większość anglistów, których znam, wyjeżdża zagranicę, dzięki czemu z pewnością będą mogli praktykować swoje umiejętności językowe. Ci, którzy zaplanowali wypoczynek w domu, niekoniecznie skazani są na brak kontaktu z językiem. Chciałabym polecić Wam stronę prowadzoną przez native speakerów, dzięki której nie tylko poszerzycie swoją wiedzę, ale będziecie mieli okazję posłuchać wzorcowej angielszczyzny. Ze względu na szeroki zakres tematyki, każdy znajdzie coś dla siebie.
Nagrania trwają jakieś 15-20 minut, zatem na pewno nikt nie zdąży się w tym czasie znudzić. Co więcej - każdy jest w stanie tyle czasu wygospodarować w ciągu pracowitych wakacyjnych dni ;)
Na stronę możecie zajrzeć tutaj lub w zakładce "Moja lista blogów".
Enjoy!

niedziela, 25 maja 2014

Fire Engine

Dzisiaj kolejny pomysł na wykorzystanie książki w nauce języka angielskiego.
Ponieważ niedawno kupiłam kilka egzemplarzy różnych książek, w bardzo okazyjnej cenie, teraz przygotowuję dodatkowe materiały, by wykorzystać je na zajęciach z maluchami.
Pisałam już o historyjce o Trzech Małych Świnkach, dzisiaj czas na Big Red Fire Engine, czyli Czerwony Wóz Strażacki.

Jest to opowieść o bohaterskim wozie strażackim, który gasi pożar i ratuje kota. Słownictwo, które chciałam z dziećmi utrwalić, to FIRE ENGINE, WIPERS, WHEELS, HORNS, a także wprowadzić nowe - HOSE, LADDER, WINDOW i kilka czasowników.

Już wcześniej śpiewaliśmy piosenkę The Wheels on the Bus, zatem wipers, wheels i  horns było już dzieciom znane. (O wspomnianej piosence napiszę innym razem)

Przed czytaniem zaśpiewaliśmy The wheels on the Bus, przypomnieliśmy sobie słownictwo związane z tą piosenką (do tego wykorzystałam flashcards przygotowane już na poprzednią lekcję). I przedstawiłam dzieciom kolejne dwa ważne wyrazy:
hose i ladder

Przeczytałam historyjkę, najtrudniejsze partie wyjaśniłam za pomocą gestów, następnie chwila na utrwalenie "nowości":
znalezione w zasobach internetowych

znalezione w zasobach internetowych

I czas na najważniejsze! Nasze własne wozy strażackie:



Na koniec opowiedzieliśmy całą historyjkę jeszcze raz, pokazując czynności z pomocą naszych pojazdów.


Lekcję uważam za bardzo udaną! :)

To tylko jeden z wielu przykładów, jak można dostosować dowolną historyjkę do potrzeb dzieci w danym wieku, wykorzystać ją do celów edukacyjnych i przy tym nie dopuścić do tego, by na zajęcia wkradła się nuda :)


sobota, 24 maja 2014

Window on Britain

Niedawno natknęłam się na ciekawy film na You Tube dotyczący Wielkiej Brytanii. Okazało się, że jest cała seria tego typu filmów - krótszych i dłuższych - która nosi nazwę Window on Britain.
Już przeprowadziłam pierwsze zajęcia w klasach gimnazjalnych i muszę przyznać, że film spodobał się dzieciakom, zainteresował je, a to dobry znak :)
Lekcja dotyczyła ogólnych, podstawowych wiadomości na temat Wielkiej Brytanii, zatem wybrałam cześć An introduction to Britain:



Na stronach internetowych możecie znaleźć worksheety do filmów! Ja swój znalazłam tutaj.

Miłego oglądania!

niedziela, 27 kwietnia 2014

Clifford

Witajcie!
Postanowiłam, iż pod hasłem Must have... będę umieszczać tytuły książek godne uwagi anglisty.
Dzisiaj książka z serii TIMESAVER:

Clifford Songs and Chants, C. Graham, wyd. Scholastic


Dlaczego warto wykorzystać książkę na zajęciach:
1) Tematem przewodnim są przygody psa Clifforda. Nauczyciele-rodzice wiedzą, iż Clifford jest doskonale znany ich pociechom. Z tym większym entuzjazmem dzieci biorą udział w zabawach prezentowanych w tej książce.

2) Do książki dołączona jest płyta, na której znajdują się po dwie wersje danej piosenki - podstawowe nagranie i wersja karaoke. Zatem piosenki można wykorzystać również w czasie organizowania przedstawień (maluchy na pewno chętnie zaprezentowałyby się w takiej piosence w czasie Europejskiego Dnia Języków Obcych) i nie trzeba się martwić o podkład muzyczny.

3) Tematy zawarte w książce mogą służyć utrwaleniu, poszerzeniu lub, nawet, wprowadzeniu słownictwa w czasie lekcji w młodszych klasach, gdyż są one zbieżne z kręgami tematycznymi zawartymi w podstawie programowej (książka liczy 63 strony, więc nie można wymagać, by realizowała tematykę zawartą w podstawie w pełni).

4) Przejrzysty spis treści, umożliwiający szybkie i łatwe wyszukanie potrzebnych treści:

Clifford Songs and Chants, C. Grahamwyd. Scholastic

5) Każdy dział zawiera kolorowankę, tekst piosenki, opis czynności do piosenki, worksheet oraz instrukcję realizacji danego tematu. 

Pięć pozytywów na piątkę! :)

I jeden minus... Jeden, ale istotny. CENA! 68 zł wydaje się przesadą. 
Mimo tego polecam. Dzieci entuzjastycznie biorą udział w zajęciach, w czasie których wykorzystuję piosenki i pomysły z tej książki. 

Możecie sprawdzić warunki zakupów tutaj lub tutaj, jeśli zrobicie zakupy za określoną cenę, nie płacicie za wysyłkę. 


sobota, 19 kwietnia 2014


Wish you an
 Easter
filled with love,
peace and joy
of springtime!


The Three Little Pigs

W najbliższym czasie planuję przeprowadzić zajęcia bazujące na bajkach, baśniach i różnych historyjkach. Myślę, że jest to dobry pomysł na przeprowadzenie zajęć koła języka angielskiego.
Wrzucam materiały, które udało mi się znaleźć na różnych stronach internetowych, a które można w ciekawy sposób wykorzystać jako rozgrzewkę, wprowadzenie potrzebnego słownictwa itd.

Książka z okienkiem ;) Kupiona za 1 zł :)

A tak wygląda wewnątrz

Niestety, w tej wersji nie ma słynnego tekstu "“Not by the hair on my chinny chin chin!", zatem myślę, iż wykorzystam tylko obrazki, zaś dzieci usłyszą nieco inny tekst.

Tutaj znajdziecie mnóstwo gotowych (darmowych) materiałów do wykorzystania, polecam nie tylko  w odniesieniu do historyjki o trzech świnkach.

Poza tym, dla utrwalenia nazw materiałów, z których świnki budują swoje domy, proponuję projekt, który również znalazłam w zasobach internetowych:



Można wykorzystać szablon:

Warto spróbować odegrać kluczowe sceny historyjki. Można do tego wykorzystać:
  



Zajęcia z wykorzystaniem książek są zawsze ekscytujące dla dzieci. Opowieść o trzech świnkach jest z pewnością znana dzieciom. Dzięki temu uczniowie mają poczucie bezpieczeństwa w czasie zajęć oraz daje im to możliwość domyślenia się znaczenia niezrozumiałych wyrażeń.
Dla preferujących  przekaz audiowizualny polecam:


 




niedziela, 9 marca 2014

Board game for kids

Gra planszowa, którą stworzyłam na koło języka angielskiego dla maluchów.
Może komuś się przyda :)



Słownictwo, które zostało wykorzystane:
- fruit,
- actions (jump, clap your hands, close one eye etc.)
- animals,
- numbers,
- family,
- colours.


Przy okazji ćwiczymy wyrażenia:  Roll the dice/Throw the dice, Your turn/My turn. 
Zaś na koniec można zapytać o ocenę: Do you like the game? 
Warto mieć przygotowane buźki - uśmiechniętą i smutną. Dzieci muszą stanąć obok wybranej buźki i powiedzieć Yes, I do./No, I don't.

Bawcie się dobrze :)



sobota, 1 marca 2014

Tempo!

Witajcie po długiej przerwie spowodowanej natłokiem zajęć, a później chorobą :(
Na szczęście powoli dochodzę do siebie, a dzięki kilku dniom wolnego, miałam czas nadrobić zaległości w czytaniu.

Oto efekty:

Książka może mało odkrywcza dla doświadczonych nauczycieli, ale dla początkujących zdecydowanie podstawa. (Bardziej doświadczonym też nie zaszkodzi odświeżenie elementarnej wiedzy ;) )

Poza opisem doświadczeń szkolnych "z życia wziętych", autorka zawarła tu krótką charakterystykę uczniów trzy-, cztero-, pięcio- i sześcioletnich. Dla każdego z tych etapów zaproponowała przykładowe gry i zabawy.
Ja wybrałam trzy, które sama wykorzystam w najbliższym czasie. Przygotowanie nie pochłania dużo czasu, ich przebieg zajmuje około 10 minut i, jak przypuszczam, są atrakcyjne dla uczniów. 

Pierwsza z nich to TEMPO!

Służy utrwaleniu poznanego wcześniej przez dzieci dowolnego słownictwa.
Prowadzący decyduje, jak długo zabawa będzie trwała.

Przebieg zabawy:
Uczestnicy siedzą w kole.
Jeden z ochotników wchodzi do środka. Trzyma w ręku zwiniętą gazetę.
Nauczyciel przydziela każdemu z uczestników jedną nazwę, np. You're a dog./You're a ball. Dzieci mogą trzymać obrazki przedstawiające dany przedmiot, zwierzę itd.

Nauczyciel, pozostając na zewnątrz koła, wywołuje jedną osobę, podając przydzieloną jej nazwę.
Ochotnik w środku próbuje trafić papierową kulką w nogi wywołanej osoby, zanim powie ona nazwę kolejnej osoby. Jeśli uda jej się podać nazwę, ochotnik w środku musi błyskawicznie zmienić cel rzutu. 
Trafiona osoba zajmuje miejsce w środku koła.

Autorka książki nieco inaczej zaplanowała przebieg tej zabawy, ale ja, na potrzeby swojej grupy, przeprowadzę ją w taki sposób.

Pamiętajcie, że podczas zabawy będzie dużo ruchu, krzyku i śmiechu.
Czyli to, co dzieci lubią najbardziej ;)


Wielka gra

Zabawa przeznaczona dla dzieci sześcioletnich.
Zajmuje około dziesięciu minut.
Służy utrwaleniu poznanego wcześniej przez dzieci słownictwa.

Przebieg zabawy:
Nauczyciel wraz z uczniami rozkłada na podłodze obrazki, przedstawiające przedmioty, czynności itp., które uczniowie potrafią nazwać.
Można rozłożyć obrazki w formie koła lub na kształt planszy do gry.
Każde dziecko staje koło jednego obrazka.
Nauczyciel rzuca kostką. Dzieci przesuwają się o tyle pól, ile oczek ukazało się na kostce. (Dobrze jest używać dużej kostki, może być piankowa, którą łatwo kupić, gdyż dzięki temu, dzieci również widzą wyrzuconą ilość oczek).

Każde dziecko musi wypowiedzieć nazwę przedmiotu, nazwać czynność itp., która znajduje się na obrazku, obok którego teraz stoi.


Pająk

Zabawa, zgodnie z zaleceniami autorki, przeznaczona dla dzieci pięcioletnich (i starszych).
Może być traktowana jako warm-up do każdej lekcji.
Służy utrwaleniu znajomości konstrukcji I'm (Marta)/My name's (Marta) oraz This is (Kasia).

Może być też traktowana jako ice-breaker. Dzieci oswajają się ze sobą oraz z używaniem języka angielskiego.

Przebieg zabawy:
Dzieci siedzą w kole. Prowadzący siedzi z nimi.
Prowadzący trzyma w ręku kłębek wełny. Wymawia zdanie My name's.../I'm... i rzuca kłębek w kierunku któregoś z dzieci, ale końcówka wełny pozostaje w rękach prowadzącego.
Dziecko, które złapało kłębek, mówi I'm... i odrzuca kłębek do następnego, trzymając sznurek w dłoni. Tak powstaje pajęcza sieć.
Gdy ostatnie dziecko złapie kłębek, wymawia swoje imię i odrzuca kłębek do dziecka, od którego ten kłębek otrzymało, mówiąc This is (Kasia). Kłębek znowu toczy się z rąk do rąk, aż cały sznurek zostanie zwinięty i trafi do rąk prowadzącego.

Dzieci, odrzucając do siebie kłębek, mogą używać też innych zwrotów, np Hello, Good morning, Good afternoon. Można mówić o tym, co się lubi, czego się nie lubi, np. My name's Ola. I like dolls.

piątek, 7 lutego 2014

Trip to London

Oto mój najnowszy nabytek.
Po feriach planuję przeprowadzić szkolny konkurs z języka angielskiego, więc nagrody będą jak znalazł ;)



W zestawie jest piórnik, linijka, gumka, ołówek i ostrzynka.
Wszystko za okazyjną cenę! :))

Konferencja metodyczna +/-

Witajcie!
Niedawno byłam na konferencji metodycznej zorganizowanej przez wydawnictwo PEARSON. Nie będę się rozpisywać na ten temat, szczegółowy i subiektywny opis znajdziecie tutaj. Podam tylko kilka ogólnych spostrzeżeń.

Na "+"zasługuje/ą:
1) zdecydowanie materiały konferencyjne - torba i teczka przydadzą się każdemu dźwigającemu kilogramy książek do pracy;
2) angielszczyzna prowadzącego - choćby dlatego warto się wybrać na konferencję;
3) poczucie humoru prowadzącego - ale to już standard na konferencjach metodycznych wszystkich wydawnictw;
4) krótkie przypomnienie najważniejszych zagadnień związanych ze sprawdzianem szóstoklasisty.

"-" przyznałabym za:
1) niewnoszące nic do mojej obecnej wiedzy wykłady, np. krótka charakterystyka dziecka w wieku wczesnoszkolnym, zabawa kartami obrazkowymi itp.;
2) brak szatni - konferencja została zorganizowana w kinie, sala wypełniona była uczestnikami, całą konferencję przesiedziałam z torebką, materiałami konferencyjnymi i kurtką na kolanach, a na dodatek musiałam wypełnić ankietę, którą należało wymienić na kolejne materiały konferencyjne;
3) zadania dla uczestników konferencji typu: zamiast śpiewać - krzyczcie, narysuj kuchnię/łazienkę itd. - czynności zajmujące sporo czasu, które nie przyczyniły się do poszerzenia mojej wiedzy w żadnych zakresie, zwyczajnie - strata czasu.

W lutym ukaże się repetytoriom szóstoklasisty tegoż wydawnictwa, a MACMILLAN już wydał swoje repetytorium. Czyli machina finansowa nakręcona przez wydawnictwa, a przede wszystkim przez ministerstwo, znowu ruszy...

poniedziałek, 3 lutego 2014

Alphabet Adventure

Myślę, że każdy/a z Was boryka się z tym samym problemem, jeśli chodzi o naukę alfabetu w młodszych klasach - dzieci potrafią wyśpiewać (dosłownie :) ) alfabet, ale z przeliterowaniem swojego imienia mają już problem. 
Oto kilka pomysłów na to, by poprzez zabawę stwarzać okazje do alfabetycznego doskonalenia.

1. Bob, The Train z Kids TV


2. BINGO z Super Simple Songs - może służyć jako warm-up przed samodzielnym literowaniem przez dzieci imion, nazw przedmiotów.



4. Olympic Games z ESL Themes


5. Pick up your card! 
Każdy uczeń ma przydzieloną jedną literę alfabetu (w mniejszych grupach - kilka liter). Dzieci piszą tę literę na kartce A4, ozdabiają ją. Wspólnie mówimy alfabet, uczniowie podnoszą swoje litery. Następnie śpiewamy lub słuchamy alfabetu, uczniowie znowu podnoszą swoje kartki w odpowiednim momencie. Uczniowie mogą "ustawiać się" w wyrazy i literować je.

Może znacie ciekawe gry/zabawy wspomagające zapamiętanie alfabetu?










sobota, 1 lutego 2014

Fly away little butterfly, czyli o...kolorach


Jeśli szukacie sposobu na utrwalenie znajomości nazw kolorów, polecam tę piosenkę.

KidsTV123

Natychmiast zapada dzieciom w pamięć. Macie pewność, że  nazwy kolorów będą nieustępliwie krążyć w ich głowach :)

Gdy te kolory zostaną opanowane do perfekcji, można wzbogacić wiedzę o kolory BLUE, BLACK, BROWN i WHITE.

KidsTV123

Polecam zapoznanie się ze wszystkimi zasobami KidsTV123. Naprawdę warto!

W internecie znajdziecie mnóstwo materiałów na rozwinięcie tematu, ja wykorzystałam m.in. tę kolorowankę
Dzieci kolorowały zgodnie z moją instrukcją. Wyzwaniem były motyle wielokolorowe ;)


niedziela, 12 stycznia 2014

Making up a story

Pomysł na niżej opisaną zabawę zaczerpnęłam z książki Games for Languaage Learning, o której wspominałam już we wcześniejszym poście.
Zabawa polega na ćwiczeniu umiejętności pisania w języku angielskim, ale rozwija też kreatywność uczniów i udowadnia, że językiem angielskim, nawet na tym etapie nauki, dzieci potrafią się bawić.

Jeśli w zajęciach uczestniczy dużo dzieci, możemy podzielić uczestników na grupy.
Zwijamy kartkę (najlepiej A4) w harmonijkę.
Pierwsza osoba pisze na górnej części kartki, następnie zawija część wzdłuż krawędzi i przekazuje kolejnej osobie. Kolejna osoba nie widzi,co napisała poprzednia itd.
Schemat tekstu może być następujący:

(time)
(place)
X (male's character name) met...
Y (female character's name)
He said...
She said...
The cosequence was...
and...

Każda linijka tekstu oznacza kolejną cześć harmonijki kartki papieru. Dopiero gdy cały tekst jest zapisany, rozkładamy harmonijkę i czytamy. Naturalnie między tym, co powiedzieli X i Y, a konsekwencjami wynikającymi z ich rozmowy, nie ma zbyt wiele logiki, ale o to właśnie chodzi ;)

W zaproponowanym wyżej schemacie ćwiczymy znajomość czasu przeszłego, ale schemat można dowolnie zmieniać, zgodnie z zagadnieniami, które aktualnie omawiamy na zajęciach.

My body

Jeśli planujecie zajęcia dotyczące powtórzenia (lub wprowadzenia) nazw części ciała, to polecam tę zabawę. Polega ona na tym, iż na dużej płachcie papieru dzieci odrysowują kształt ciała kolegi/koleżanki.

My body 


Następnie każdy z uczestników zajęć otrzymuje, wypisaną wcześniej przez nauczyciela na małej karteczce, nazwę części ciała. Musi ją przykleić w odpowiednim miejscu na papierze.
Dużo śmiechu, a wiadomo że w takiej atmosferze wiadomości same wchodzą do głowy ;)
A oto efekt:

sobota, 4 stycznia 2014

Wanted

Zabawę, którą zaproponuję dzisiaj zaczerpnęłam z książki Games for Language Learning Wright, Betteridge&Buckby.

Służy utrwaleniu zwrotów związanych z opisem wyglądu osób.

Uczniowie są podzieleni na grupy.
Na kartce A3 nauczyciel przed lekcją rysuje twarz (może być cała sylwetka) rzekomego przestępcy poszukiwanego przez policję. Na górze kartki pisze WANTED.
A. Wright, D. Betteridge, M. Buckby Games for Language Learning

Następnie powoli odczytuje opis wyglądu postaci, która znajduje się na kartce (nie pokazuje rysunku uczniom). Np. He has got a small head. His head is the shape of a pear. His right ear is as big as a plate. His left ear is small and like a cup. itd., w zależności od tego, jakie zwroty chcemy utrwalić.
Zadaniem grup jest stworzenie portretu osoby poszukiwanej. Wygrywa zespół, który najwierniej przedstawi tę osobę.
Oczywiście, przed werdyktem eksponujemy wszystkie portrety, co zawsze wywołuje falę śmiechu.

Możemy poprosić, by grupy opisały narysowane przez siebie osoby. Dzięki czemu ćwiczymy nie tylko umiejętność rozumienia ze słuchu, znajomość zwrotów i wyrażeń, ale również umiejętność mówienia.

Modification
Zabawa doskonale sprawdzi się również podczas utrwalania wyrażeń związanych z  opisem przedmiotu, krajobrazu.

środa, 1 stycznia 2014

London

No proszę, wchodzę do sklepu z indyjską biżuterią i cóż widzę?
Promocję z brytyjskimi gadżetami! ;)
Kto by się spodziewał...


Kubek - jedyne 4 zł! :)